A wszystko te czarne oczy :)

W poprzednim odcinku napisałam o wózku, a przecież powinno być chronologicznie i trzeba opowiedzieć jak to było z narodzinami. Jak zwykle chaotyczna mama za szybko przeskoczyła do przodu :)

No cóż, urodę (no chyba masz ładną mamę?) odziedziczyłaś po mnie. Kiedy trafiłam do szpitala, na porodówkę, okazało się, że są jakieś problemy. Cesarka spowodowała, że dłuższy czas byłam "jak przymulona" za to Ty wcale się nie wymęczyłaś podczas porodu.
I tu kolejna opowieść, która jest prawdziwa, mimo, że brzmi jak anegdota.

Moja mama nie mogła od razu przyjechać mi pomóc, bo miała coś ważnego (chyba wujek był chory). Tatuś dostał tylko 3 dniu urlopu i dlatego poprosiliśmy, by na tydzień przyjechała mama taty.
Twoja babcia przyjechała po Ciebie (i po mnie of course) do szpitala. 
Pielęgniarka wyniosła jej Ciebie, mówiąc, że z żalem wydają pupilkę, najpiękniejsze dziecko na oddziale!

A babcia?
Babcia jak Cię zobaczyła omal nie padła trupem. Zapytała się nawet pielęgniarki, czy to naprawdę jej wnuczka :)
Nie śmiej się, i pomyśl chwilę!
Twój Tata to blondyn o jasnej cerze i niebieskich oczach.
A Ty urodziłaś się śniada, z pięknymi, długimi i czarnymi włosami!
A ponadto miałaś oczy czarne jak węgielki!
Po prostu dziecko na reklamę odżywek bebiko!

A dzisiaj "wyrywasz" na te swoje oczy wszystkich facetów dookoła :)



Komentarze