Kto jest większym szkodnikiem?

Kiedy tak przyglądam się temu co robi Pan Szyszko zaczynam mieć wątpliwości kto tak naprawdę jest większym zagrożeniem dla Puszczy: kornik czy minister środowiska?

Nie jestem specjalistką leśnikiem, opieram się jedynie na opinii osób do których mam zaufanie i którzy na ekologii, na gospodarce zasobami leśnymi się znają.



Po pierwsze kornik jest obecny w Puszczy od tysięcy lat i jego obecność jest całkowicie naturalna. 
Odkąd prowadzona jest obserwacja (od 100 lat) zaobserwowano kilka większych jego występowań. Za kadym razem zniszczył jakąś część świerków, ale to nie zagraża Puszczy jako całości.

Po drugie, wycinka zainfekowanych drzew nie ograniczy populacji kornika. Potrafi się on przemieszczać (ma skrzydła)  i przeniesie się dalej, bo nikt nie jest w stanie w jednym czasie znaleźć i usunąć wszystkich zaatakowanych drzew.
Ponadto 2/3 Puszczy rośnie na terenie Białorusi a tamtejsi leśnicy śmieją się z działań naszego ministerstwa. Również polscy leśnicy (po cichu) przyznają, że metoda wycinania świerków jest skazana na porażkę.
To nie jest tak, że kornik zabije wszystkie drzewa i powstanie łąka. Szkodnik ten atakuje tylko stare świerki, drzew liściastych i młodych świerków nie atakuje nigdy. Puszcza sobie sama świetnie poradzi i na miejsce każdego padłego świerka błyskawicznie pojawi się wiele młodych drzew.

To tyle ta moja (nabyta) wiedza. 
Ale teraz kamyczek do ogródka drugiej strony:
Mam wrażenie, że niektórzy zaangażowali się w obronę Puszczy tylko dlatego, że to działa przeciw PiSowi.

Spójrzcie krytycznie na siebie, czy przypadkiem będąc w lesie nie zostawiacie w nim odpadków?
Czy we własnym mieszkaniu segregujecie śmieci?
Czy w piecu lub kominku spalacie plastikowe butelki?

Jeśli jesteście przeciwko wycince Puszczy, również na codzień bądźcie w porządku z ekologią.



Komentarze