Tym razem będzie to opowieść ze "stajni domowej" mojego męża.
Mój teść opowiadał, że kiedy mój mąż był małym dzieckiem, nie bardzo chciał spać, było troszkę rozkapryszony i jedynym sposobem by go uspokoić, były wyprawy na pobliski dworzec PKP.
Tata mojego męża mówił, że praktycznie prawie codziennie chodził z nim na dworzec Olsztyn Zachodni, gdzie godzinami obserwowali pociągi. Małemu chłopcu najbardziej podobały się parowozy, a w tym czasie przez Olsztyn przejeżdżało bardzo dużo "ciuchci". Kiedy teść wracał z moim mężem do domu, ten natychmiast zasypiał jak małe dziecko.
Coś jest w tym w tych parowozach że nawet dzisiaj tatusiowie lubią bawić się kolejkami konkurując o te zabawki z własnymi pociechami.😁🚄
Komentarze
Prześlij komentarz