Historia, która mnie ostatnio ubawiła.
Policjanci z Bielska zatrzymali sprawcę kradzieży z włamaniem. I nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że 23 letni mężczyzna najpierw ukradł radio z zaparkowanego Opla w Płocku, a później, w drugim Oplu już w Bielsku uciął sobie drzemkę. I tam został zatrzymany.
A tak brzmi w całości komunikat zamieszczony przez KMP w Płocku.
12 marca do płockich policjantów zgłosił się mężczyzna, który poinformował, że w nocy ktoś włamał się do jego pojazdu. Sprawca z zaparkowanego na jednym z płockich parkingów Opla ukradł radio. Właściciel samochodu wycenił straty na 800 złotych. Funkcjonariusze natychmiast zajęli się sprawą. Tego samego ranka policjanci z Posterunku Policji w Bielsku otrzymali zgłoszenie, że na jednej z ulic Bielska, w pojeździe przebywa mężczyzna, który nie daje oznak życia. Okazało się, że 23-latek, uciął sobie drzemkę. Policjanci zatrzymali mężczyznę, który jak ustalili, był osobą poszukiwaną. W wyniku przeprowadzonych czynności operacyjnych funkcjonariusze ustalili, że to właśnie zatrzymany mężczyzna jest sprawcą nocnej kradzieży w Płocku. W oplu, w którym spał, mundurowi zabezpieczyli skradzione radio.
Mieszkaniec województwa śląskiego miał do odbycia karę kilkunastu dni pozbawienia wolności za drobne kradzieże. Teraz za kratkami może spędzić nawet kilka lat.
Mężczyzna w czwartek (13.03) usłyszał zarzuty i trafił do zakładu karnego. Za kradzież z włamaniem grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności.
Komentarze
Prześlij komentarz