Andrzej Duda, Lukas Plewnia/www.polen-heute.de, CC BY-SA 2.0 |
O dziwo, moja córka pasjonuje się polityką.
Dziś, wraz ze swoim chłopakiem i gronem przyjaciół była w pubie (pozwoliłam, w końcu jest długi weekend).
Obserwując mecz (piłki nożnej jak się domyśliłam) z dużym uznaniem zaobserwowała, że kibice Legii Warszawa i Lechii Gdańsk (nie znam się i nie wiem, czy oni toczą wojnę czy się przyjaźnią) wygwizdali Pana Dudę.
-Wiesz mamo, w pubie też wszyscy gwizdali. A obok siedział taki dziadek (gwoli wyjaśnienia, dziadek dla mojej córki, to taki Pan, co skończył już 35 lat :) ) i zaczął gadać bzdury, że to gwiżdżą kibice-Niemcy, że przyjechali na ten mecz specjalnie z Niemiec, by zepsuć święto flagi.
I co córeczko? - zapytałam.
- Nic, szybko wyszedł, bo jeszcze chwila, i by go wyprowadzili.
- Wiesz mamo?
Gdyby mój Marcin (Marcin to chłopak mojej córeczki) był taki "plastusiowaty" (skąd ona bierze takie słowa) jak prezydent, to bym go rzuciła.
I poszła do swojego pokoju.
A ja siadłam do mojego komputerowego pamiętnika i zaczęłam się zastanawiać: kiedy ona dorosła?
Jeszcze niedawno bawiła się lalkami, wymieniała karteczkami, grała w różne gry na komputerze - a tu proszę. Mam w domu polityka!
Komentarze
Prześlij komentarz