" Głosy filozofów są jak termometr w ludzkim organizmie. Zazwyczaj przez filozofię najlepiej wyraża się gorączka tego świata."
Józef Stanisław Tischner
Ciężka jest dola filozofów, bowiem często odpowiedzią na ich poglądy są represje i prześladowania. Prawie zawsze tak dzieje się w systemach totalitarnych, kiedy dyktator jako jedyny ma monopol na prawdę.
A z drugiej strony już Monteskiusz twierdził że " Ludzie, którzy chcą zawsze pouczać, przeszkadzają częstokroć innym w nauczaniu się."
A piszę to po trudnej rozmowie z moją córką, wkrótce po wydarzeniach w polskim sejmie. W dyskusji pełniłam rolę obrońcy naszych polskich tradycji, polskich wartości.
Mam problem, bo trudno mi jest bronić tego, z czego jeszcze niedawno byłam dumna - ze sposobu, w jaki Polska wykorzystała czas po odzyskaniu wolności w 1990 roku.
Trudno jest mi tłumaczyć córce, że obecna pycha władzy wynika (trochę) z tego, że będąc przez osiem lat w opozycji muszą odreagować. Że używając obraźliwych epitetów w stosunku do rodaków, kolegów z opozycji - robią to z politycznego wyrachowania, a nie dlatego, że tak uważają.
A druga strona jest jak diabeł, który ubrał się w ornat i na mszę dzwoni. Zapomniała już, jak samach chełpiła się swoim poparciem i zapomniała o zwykłych ludziach.
Trudno mi walczyć z argumentami córki, która społeczeństwo kupione programem 500+ (wypłaconym przecież z naszych podatków) określa mianem zadowolonych niewolników.
Ach, ta moja mała dziewczynka :) jest zawzięta w dyskusji i często stawia odważne tezy.
Choćby ta: czy ktoś o zdrowych zmysłach może uwierzyć, że wizytę Lecha Kaczyńskiego w Smoleńsku pracownicy kancelarii Prezydenta RP powierzyli tylko ludziom Donalda Tuska? Że sami umyli ręce i że nie ponoszą żadnej winy za katastrofę?
Nie na darmo to złodziej krzyczy łapaj złodzieja po to, aby podejrzenia odsunąć od siebie.
A z drugiej strony moja córka mówi, że rząd platformy traktował Prezydenta Kaczyńskiego, jakby to był Prezydent innego państwa!
Ale najtrudniejszą częścią naszej rozmowy, naszych rozważań jest krytyka dorosłych. Dla nich jesteśmy hipokrytami, ludźmi stosującymi relatywizm moralny.
Mówimy naszym dzieciom co to piękno, co to dobro, co to szacunek dla drugiego człowieka, dla ludzi starszych a sami co robimy?
Wychodzi wicemarszałek sejmu i mówi o warchołach, wychodzi poseł PiS i mówi o hołocie, wychodzi prezes i mówi o komunistach, ubekach i złodziejach.
To ja się pytam (mówi ona), mam dwadzieścia parę i kim jestem? Komunistką, ubekiem czy złodziejem?
Czy namawianie do nienawiści to to, co chcecie nam młodym przekazać?
Czy mam nienawidzić Wojtka z mojej klasy bo w dobrej wierze pomagał w kampanii PiSu. A on mnie, bo dość mam tej złej zmiany, tych niedemokratycznych poczynań?
A najgorzej dostaje się od mojej córki Kukizowi.
"Dałam się nabrać oszustowi. A tu co: kupczenie głosami, głosowanie na dwie ręce, chodzenie na pasku PiSu."
Już wiem (mówi) że jednomandatowe okręgi to korupcja polityczna na wielką skalę. Każdy poseł bezideowiec będzie na sprzedaż: kto da więcej, ma mój głos!
Uff!
Panie Pawle, może ta młoda panna ma rację, lepiej już niech Pan śpiewa i da sobie spokój z polityką.
Tak, młodzi ludzie to idealiści i fałsz czują na kilometr.
Jest już wieczór. Tak sobie leżę i rozmyślam.
Czy uda mi się ją uchronić i czy życie nie sprawi, że moja córka przestanie kierować się wiedzą popartą ideałami i zasadami moralnymi?
Ciężka jest dola kochającej matki...
Komentarze
Prześlij komentarz