Niedawno wpadł mi w ręce ciekawy artykuł dotyczący dziecka poczętego przy pomocy in vitro.
Małżeństwo Anna i Krzysztof ze Szczytna dzielą się swoim szczęściem.
Tylko jednego tam brakuje. Ich nazwisk, twarzy, zdjęcia domu w którym mieszkają.
Dlaczego?
Bo boją się ludzkich języków? Naszego polskiego katolicyzmu tylko na pokaz? A może tej nagonki w (pseudo) narodowych mediach?
Warto przeczytać jak cieszą się Ci ludzie:
"Nawet nie myśleliśmy, że tak bardzo można kochać. Doceniamy to, co dał nam los. Dla nas to cud, którego wielu rodziców nie zauważa. Ale tylko ten kto przeszedł ciężką drogę w staraniach o dziecko, wie jakim szczęściem jest posiadanie potomstwa."
Komentarze
Prześlij komentarz