Byłem to kilka lat temu na pogrzebie. W kościele podszedł do mnie organista i zapytał, czy mam jakieś życzenia co ma zagrać, bo rodzina z nim niczego nie uzgodniła.
Trochę w roztargnieniu odpowiedziałem:
- Jak dla mnie to może Pan i zagrać "głęboka studzienka."
W tym momencie (rozmowa odbywała się w nawie) z ławki obok odwróciła się pewna niewiasta i powiedziała:
"Proszę księdza, to chyba nie jest dobry pomysł bo wujek się utopił."
Komentarze
Prześlij komentarz