Piotr Fronczewski o opiece nad 103 letnią matką:
"To jest dla mnie niezwykłe i bardzo cenne doświadczenie. Kiedy rano pomagam jej usiąść podaję śniadanie, przytulam na dzień dobry To jest stan , którego nie potrafię opisać Trzymając ją w ramionach mam przecież świadomość , że wziąłem się z niej Dalej nie ma już słów. Jest tylko bliskość. Milczenie. I cisza.
Stają mi przed oczyma sceny , gdy to ona opiekowała się mną jako berbeciem. Dzisiaj staję przed nią jako stary człowiek wobec drugiego starego człowieka Ja tę naszą wspólną podróż przez życie rozpatruję w kategoriach cudu .Dziś spłacam dług za jej dobroć ,poświęcenie za te wszystkie lata gdy była dla mnie oparciem... .
W tym naszym codziennym przytuleniu się porannym jest czysta miłość i wdzięczność... Dla mnie te ostatnie 4 lata z mamą to są rekolekcje. Czasami bywa trudno... Czasami tracę cierpliwość i się złoszczę o co mam potem do siebie żal...
Ale cieszę się , że nie zrejterowałem, że nie ominąłem tego ważnego etapu w życiu. I w naturalny sposób to doświadczenie prowadzi do myśli o Bogu, o jakimś planie wyższym, nadprzyrodzonym porządku. Bo na naszym ludzkim poziomie zrozumienia szybko docieramy do ściany. Nie mam cienia wątpliwości, że opieka nad mamą jest dla mnie spotkaniem z Bogiem..."
Piękne i wzruszające! Matka pana Piotra odeszła w 2016 roku. Pewnie jest dumna ze swojego syna!
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz, zgadzam się z nim w pełni!
Usuńpiękne, jestem dorosłym facetem, ale popłakałem się... też chciałbym żeby moja mama tak długo żyła i z pewnością poświęcę jej sporo czasu!
OdpowiedzUsuńPodobnie jak mój mąż, też łzy mu stanęły w oczach, dziękuję za komantarz
Usuń