Kiedy zaczęłam przeglądać najnowszą gazetkę Lidla (wszak idą Święta😀) zauważyłam coś podobnego do fasoli (?) - w każdym razie takie było moje pierwsze skojarzenie.
To okra, czyli Piżmian jadalny (Abelmoschus esculentus). Ale kiedy zaczęłam na ten temat szukać informacji, okazało się że o tym warzywie za dużo nie ma. Również w Wikipedii.
Smakiem okra przypomina bakłażan i fasolkę szparagową (więc jednak pierwsze skojarzenie mnie nie zawiodło😀) i jest używana w potrawach kuchni azjatyckiej. Z kolei w USA jest podawana pod nazwą gumbo w gęstej zupie z warzywami i mięsem.
Okrę można również smażyć i grillować. Podobno świetnie smakuje wegetariański szaszłyk z pomidorów i okry polany sosem winegret.
A właściwości odżywcze i pro-zdrowotne?
Jest to warzywo bardzo zdrowe i ma mało kalorii (w 100 gramach tylko 65 kalorii). Jest dobrym probiotykiem, reguluje zaparcia, chroni przed wrzodami żołądka i innymi schorzeniami przewodu pokarmowego. Ponadto ze względu na obecność kwasu foliowego wspomaga procesy związane z płodnością i prawidłową ciążę. Zawiera też sporą dawkę witaminy C.
Ale to nie koniec!
W warzywie jest sporo luteiny i karotenoidyny, fitosubstancji które chronią nas przed starczym zwyrodnieniem plamki żółtej oka i zaćmą. Fitosubstancje zmniejszają także ryzyko rozwinięcia się nowotworów.
Może więc warto spróbować wprowadzić okrę do naszej kuchni?
Komentarze
Prześlij komentarz