Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z 2016

OPOWIEŚĆ WIGILIJNA matki nastolatki

Nie mam ostatnio za dużo czasu pisać na blogu, dlatego korzystając z chwilki wolnego czasu położyłam mojego maka na kolanach i postanowiłam coś szrajbnąć, coś związanego ze świętami. Dziwne to może i będzie, ale pewna wigilia, sprzed wielu lat stanowiła dla mnie inspirację ... do odchudzania. Po urodzeniu dziecka, pewnie jak wiele innych mam miałam problem z wagą.  Przy wzroście 164 cm przytyłam w ciąży do ponad 85 kilogramów. Brzuch był jak wielka piłka i fajnie (tak przynajmniej twierdziła moja rodzina) podskakiwał kiedy śmiałam się wysłuchując kawałów specjalnie opowiadanych przez mojego męża. Po urodzeniu waga spadła do 73 kilogramów i powoli, z mozołem (w końcu karmiłam niemowlę) schodziłam z wagą w dół do 70, by pod koniec roku znowu przybrać do 75 kg. I przyszła wigilia, przyszły święta. Córka prawie roczek, na stole przysmaki które przygotowały mamy i babcia, a ja rozluźniona trochę i zwolniona od większości prac domowych zaczęłam pałaszować ponad miarę. Pod choinkę...

Nienawiść, czyli rozważania matki z myślą o córce

"  Głosy filozofów są jak termometr w ludzkim organizmie. Zazwyczaj przez filozofię najlepiej wyraża się gorączka tego świata . " Józef Stanisław Tischner Ciężka jest dola filozofów, bowiem często odpowiedzią na ich poglądy są represje i prześladowania. Prawie zawsze tak dzieje się w systemach totalitarnych, kiedy dyktator jako jedyny ma monopol na prawdę. A z drugiej strony już  Monteskiusz twierdził że "   Ludzie, którzy chcą zawsze pouczać, przeszkadzają częstokroć innym w nauczaniu się ." A piszę to po trudnej rozmowie z moją córką, wkrótce po wydarzeniach w polskim sejmie. W dyskusji pełniłam rolę obrońcy naszych polskich tradycji, polskich wartości. Mam problem, bo trudno mi jest bronić tego, z czego jeszcze niedawno byłam dumna - ze sposobu, w jaki Polska wykorzystała czas po odzyskaniu wolności w 1990 roku. Trudno jest mi tłumaczyć córce, że obecna pycha władzy wynika (trochę) z tego, że będąc przez osiem lat w opozycji muszą odreagować. Że używaj...

Kartka świąteczna, muszę się pochwalić!

Postanowiłam się pochwalić miłym prezentem który trafił do nas dzisiaj. Autorem jest czterolatek (z małą pomocą pani przedszkolanki). Prawda że fajna kartka!

Płaczek, czyli co robić jeśli dziecko histeryzuje?

Polną dróżką szedł raz płaczek... Wędrując ulicami często możemy spotkać dzieci, które ciągnięte za rączkę płaczą, pochlipują czy wręcz ryczą na całe gardło. Pewnie dzieje im się wielka krzywda :) Zdarza się, że osoby obce zwracają uwagę rodzicom, by coś zrobiły ze swoja pociechą, bo przeszkadza innym. Problemem jest takie zachowanie choćby w komunikacji, bo podróżowanie w pociągu czy autobusie z wrzeszczącym i niezadowolonym dzieckiem łatwe nie jest.   Jako młody rodzic miałam swój sposób na moją marudzącą córeczkę, może przyda się komuś. Zacznę od tego, że dziecko generalnie szybko się nudzi. Potrafi skoncentrować się na jakiejś czynności tylko przez jakiś czas, potem poszukuje nowych bodźców.  Podróżując z bardzo małym dzieckiem, takim do 4 lat, nie możemy od niego wymagać, by siedziało cicho i spokojnie. Nie ma takich dzieci, chyba, że są zastraszone biciem i obawiają się kary. Generalnie dziecko musi się czymś zająć, a łz y, maru dzenie jest jego sposobem na zwróce...

Moje miejsce zaprzyjaźnione: Kościół Świętego Leona i Świętego Bonifacego w Gołdapi.

Jak chyba każdy człowiek tak i ja mam swoje ulubione miejsca, gdzie wracam z sentymentem, gdzie czuję się wspaniale i oddycham pełnią piersią. Dlatego dziś mała wzmianka o Gołdapi, a w zasadzie  o moim zaprzyjaźnionym miejscu - kościele  Św. Leona i Św. Bonifacego  w  Gołdapi  . Budowa obiektu rozpoczęła się w 1891 roku a oddano go do użytku w roku 1894.  Świątynia została konsekrowana przez Biskupa  Andrzeja Thiela  rok później. Wojna łagodnie obeszła się z tym zbudowanym w neogotyckim stylu obiektem. Po wojnie był to jedyny nie zniszczony kościół w  Gołdapi . Świątynia ma trzy drewniane ołtarze a okna w prezbiterium oraz okna w głównym korpusie budynku ozdabiają witraże. Ciekawostką jest to, że od początku  był kościołem Rzymsko-Katolickim, mimo że mieszkańcami  Gołdapi  byli głównie ewangelicy.  Ostatnim księdzem narodowości niemieckiej był  Józef Sauermann  (w latach 1938 - 1945) a pi...

Pogoda dla brodaczy

Przyszedł do naszego domu brodacz.  Ale nie monachijski, tylko taki zwyczajny, męski, młody.  Bródka ładna, starannie przystrzyżona. Stanął w drzwiach do mieszkania, przedstawił się i zapytał o córkę. Była w domu. Nie powiem, ogarnęło mnie zakłopotanie bo gość wyglądał jakby miał z dwadzieścia lat więcej od mojego dziecięcia. Jednak nieco później zostałam uświadomiona, że jest tylko o 3 lata starszy. No tak, nie na darmo mówi się o starych dowcipach - kawały z brodą. Nic tak nie postarza jak broda. Nie, że mam coś przeciwko - każdy wiek ma swoje prawa. W schyłkowym okresie PRL brodę nosili prawie wszyscy jako symbol protestu przeciwko totalitarnej władzy. Dodatkowo modne były małe oporniki wpięte w sweterek. Dziś na ulicach brodaczy coraz więcej. Czy to też symbol protestu przeciwko socjalistycznym rządom PiS? :) A chłopak (kolejny) starający się o względy mojej córeczki - fajny!

Pióro chińskie (Made in China) - czyli dawnych wspomnień czar

Jest taki stary przedmiot w moim domu, (właśnie "nakarmiłam" go atramentem),który darzę dużym sentymentem. Jest to wieczne pióro rodem z Chin, które było moim pierwszym piórem w życiu. No nie chcę powiedzieć, że ten widoczny na zdjęciu przyrząd pisarski to ten, który miałam w szkolnym tornistrze :). Niestety, to szkolne gdzieś zaginęło. Pióro z obrazka ma około 15 lat, ale jak żywo przypomina to z moich wczesnych lat szkolnych. W szkole podstawowej trzeba było pisać piórem by wprawiać rękę. Doświadczona nauczycielka wiedziała co robi. Co prawda dla małego dziecka opanowanie skrobania po papierze i niekontrolowanego wypływu atramentu nie było łatwe, ale charakter pisma wyrabiał się doskonale. A tak przy okazji, nie wiem czy wiecie, ale pióro ze zdjęcia jest dość wierną repliką parkera :) I może dlatego system  gumkowego napełniania atramentu nadal działa prawidłowo. Stalówka mimo wielu lat użytkowania pisze ładnie i cienko.  I kiedy tak klepię w klawiaturę aby u...

Coś z niczego czyli najlepsze są prezenty zrobione samodzielnie

Jest początek listopada, ale co zapobiegliwsi już myślą o prezentach pod choinkę. Nie ukrywam że nie jestem i nigdy nie byłam za hurtowym kupowaniem prezentów w sklepie.  Owszem, odzież, artykuły szkolne - rozumiem. Ale upominki? Zabieramy określoną kwotę pieniędzy, wchodzimy do pierwszego, drugiego i trzeciego sklepu - i kupujemy, byle szybciej, byle co! To jest ł atwe, ale umyka nam coś, co szczególnie w rodzinie lub wśród najbliższych przyjaciół jest cenne: świadomość, że ktoś bliski poświęcił nam swój czas. Sama pamiętam, jak ważne były dla mnie prezenty od mojej babci. Lubiła robótki ręczne i potrafiła wyczarować cuda. Jej zimowe czapki, szaliki czy pięciopalczaste rękawiczki (!) to były prawdziwe dzieła sztuki. Jedne takie znakomite rękawiczki nosiłam z 10 lat, nawet już po śmierci babci. I ten prezent ciągle mi ją przypominał! W domu moja córka również była nauczona robić prezenty samodzielnie. Piękny rysunek, bukiecik wysuszonych kwiatków czy kompozycja z traw z...

Brud za paznokciami

Higiena, dla mnie słowo klucz w stosunkach matka - córka. Nie wiem czy teraz powiem coś odkrywczego, ale uważam, że od dnia kiedy dziecko bez przynaglania zaczyna dbać o higienę - zaczyna dorastać.  I mówię to jako matka dziewczynki, która z definicji bardziej niż chłopiec dba o czystość i porządek. Z domu rodzinnego wyniosłam zamiłowanie do czystości.  I zaskoczę Was, to raczej mój tata przykładał do tego większą wagę niż moja mama. Pamiętam, że kiedy szedł na rynek robić zakupy to zwracał uwagę czy przekupka u której miał zamiar coś kupić, jest czysta. - U tej nie kupujemy, ona ma bród za paznokciami - mówił, nawet jeśli była to handlarka sprzedająca warzywa i siłą rzeczy mogła mieć zaniedbane dłonie. Był też wrażliwy na przygotowanie posiłku. W gościnie u znajomych - prawie nie jadł, a jak już to potrawy, które były długo gotowane (smażone). Nie, to nie obsesja - po prostu tak miał (ma). A porządek w szafach! Równiutko, pięknie poskładane, aż mama zacierała ręce...

Efekt motyla a produktywność

W natłoku informacji które można przeczytać w internecie czasami trudno znaleźć coś wartościowego. Ale dziś chciałam polecić tekst "Efekt motyla". Nie jest co prawda mój, ale polecam jego lekturę z czystym sumieniem - nie będzie to czas stracony :) Wszyscy chcą zarobić więcej pieniędzy, być zdrowsi i w świetnej formie fizycznej. Być może (ha, a nawet jestem pewien) że Ty też chciałbyś zarabiać więcej, być zdrowszym i być bardziej naładowany energię każdego dnia.  Wiesz co Cię wzbrania przed sukcesem ?  To że pewnie myślisz że potrzeba dużych zmian żeby osiągnąć Twój cel… WCALE NIE. Szansa że już wiesz co to jest Efekt Motyla jest bardzo duża, ale w razie gdybyś nie wiedział, to wytłumaczę: Efekt Motyla jest terminem który określa sytuację, w której mała zmiana jednej rzeczy powoduje w czasie olbrzymie konsekwencje i zmiany.  Określenie wzięło się stąd, że wibracja powietrza w atmosferze wywołana przez ruch skrzydła motyla jest niby niewielka, lecz w czasie mo...

500+ a zbieranie truskawek

Dzisiaj po raz kolejny nie skorzystałam z ogromnej szansy na zarabianie milionów bez wychodzenia z domu. Pewnie Dominika Supera czy niejaki Adamczak którzy zasypują mnie emailami zapłaczą się na śmierć, że nie skorzystałam z darmowej kasy. Cóż, za darmo, za nic nie robienie to można dostać tylko 500+, choć może do końca nie, bo przecież trzeba się napracować przy wypełnianiu wniosku :) A chciałam w tym miejscu opowiedzieć o szacunku do pracy, szacunku do zarabiania pieniędzy. Będzie więc o zarabianiu kasy przez dzieci, a konkretnie przez moje dziecko. Kiedy moja córcia miała naście lat, stwierdziła, że przydałoby się jej trochę (więcej) pieniędzy, na wakacje, niż otrzymuje w ramach kieszonkowego. A że nie chce (che, che) wyciągać pieniędzy od mamusi, to prosi bym pomogła jej znaleźć jakąś pracę. Wyczułam podstęp, bo przecież gdyby nie udało mi się dla niej niczego załatwić, powinnam się czuć zobowiązana do zasilenia córki w większą gotówkę. Ale trafiła kosa na kamień.  Ak...

"Wyścigowa" babcia i dobre wychowanie

Dziś miałam ciekawą przygodę. Wracaliśmy wraz z koleżanką z zakupów i czekaliśmy na podmiejski pociąg. Na peronie ze dwadzieścia, może trzydzieści osób. Koleżanka trzyma za rękę 6 letnią córkę, ja stoję obok. Podjeżdża nowoczesny skład, taki z klimatyzacją i bez przedziałów.  Tak się składa, że drzwi pociągu otworzyły się dokładnie naprzeciwko mojej koleżanki i jej córki. Nagle, jak na filmie Benny Hilla, który nieraz specjalnie przyspieszał taśmę, zza ich pleców wyskoczyła babcia.  Taka typowa, na oko 75 latek.  Ruszyła sprintem, tak szybko i energicznie jakby była nastolatką.  Córka koleżanki, która miała już nóżkę na stopniu wagonu, została przez nią zepchnięta, a rozpędzona babcia  dopadła wolnego miejsca w wagonie i tu już z trudem :) usiadła. Dodam, że pociąg był prawie pusty i dla wszystkich starczyło miejsca! Nie chcąc wybuchnąć śmiechem zacisnęłam usta, ale koleżankę tak zawsze elokwentną aż zatkało. Co prawda, córce nic się nie stało, ale...

Poszanowania i szacunku dla innych powinniśmy uczyć od przedszkola

Impulsem do napisania niniejszego posta stały się wydarzenie w brytyjskim Harlow , gdzie w ostatnim czasie doszło dwukrotnie do pobicia Polaków. Niestety, była jedna ofiara śmiertelna. Telewizja, głownie rządowa zaczęła bić na alarm, podkreślając że są to ataki na tle rasistowskim, jacy to źli ci Brytole. Polacy zostali pobici tylko dlatego, że są Polakami! Chwila, spójrzmy na siebie. Jeśli prezes dużej partii mówi o zagrożeniu niebezpiecznymi chorobami, które mogą zostać zawleczone przez emigrantów do Polaki, jeśli toleruje się pochody na których niesione są hasła znieważające inne narodowości - to dlaczego tak się oburzamy że na Wyspach robią to samo naszym rodakom? To są te same epitety, obelgi z którymi spotykają się obecnie na co dzień Polacy w Anglii - inny jest tylko adresat! A teraz powrót do do moich doświadczeń.  Moja córka chodząc do przedszkola nie była ani za niska ani za wysoka, ani za chuda ani za gruba. Nie miała problemów w kontaktach z rówieśnikami, po...

"Brzydkie słowa" i małe dzieci

Dziś rano idąc do pracy przechodziłam obok osiedlowego przedszkola.  Nagle usłyszałam głośną rozmowę. A w zasadzie nie rozmowę tylko prawie niczym nie przerywany monolog. Jakaś ogromna, młoda kobieta (tak z XXXL) wydzierała się na idących za nią dwóch chłopców, 3 i 4 lat z wyglądu. - Ta stara k...... Usłyszałam. - Kto mamo? - zapytał starszy chłopczyk. - Ta stara k..., Wasza babcia! Nie, Pani była całkiem trzeźwa. Prowadziła swoje dzieci do przedszkola, bo jak za chwilę usłyszałam, spieszy się do pracy. - Krzysiu, ch... jeden, pospiesz się k.... bo nie zdążę.  - No szybciej, bo powiem ojcu. Niech k... wstaje o piątej i Was prowadza, bo ja nie mam k... czasu. - Idziesz czy nie idziesz? I już na schodach prowadzących do wejścia głównego do przedszkola: - Jak wp.... jednemu i drugiemu to będziecie chodzić jak w zegarku. Co k.... myślicie, że będę na Was czekać? Straszna scena.  I to nie dlatego że Pani klęła na potęgę, ale bardziej dlatego że nic a nic się ni...

LibreOffice najpopularniejszy pakiet biurowy. Ukazała się nowa wersja 5.2.0

Libre Office - panel startowy A przy okazji chciałam poinformować, że ukazała się nowa wersja świetnego programu biurowego LibreOffice. U mnie jest niezastąpiony, używam go codziennie odczytując lub pisząc pisma czy tworząc arkusza kalkulacyjne. Opis poniżej: LibreOffice  to obecnie najpopularniejszy, w pełni funkcjonalny pakiet biurowy kompatybilny z  Microsoft Office ,  Word Perfect ,  Lotus  i innymi aplikacjami biurowymi. Pakiet  LibreOffice  jest dostępny w ponad 30 językach(oczywiście i po polsku) i działa pod większością głównych systemów operacyjnych, w tym  Microsoft Windows ,  Mac OS   czy  Linux  ( Debian ,  Ubuntu ,  Fedora ,  Mandriva ,  Suse ). Trzeba przyznać, że wśród programów prezentowanym na blogu  LibreOffice  to program którego uzywam codziennie i bez którego nie można się obyć w codziennym użytkowaniu komputera. Można wykorzystywać go do użytku domowego, przy pr...

Częste mycie skraca życie?

Lato, gorąco. Pisać się nie chce, a dawno już nic nie skrobnęłam :) Ale dziś, po raz kolejny musiałam skorzystać z autobusu miejskiego. Na początku nic nie zapowiadało tragedii, do czasu gdy obok mnie stanęła Pani. Nie powiem, nawet dobrze ubrana  - ale ten odór. Nie, nie brzydki zapach, ale odór właśnie! Cofnęłam się kilka kroków i prawie wpadłam na Pana, w klapkach i sandałach, który cuchnął jakby właśnie wydostał się z szamba. Wysiadłam na następnym przystanku.... Na zdjęciu powyżej mamy taki cudowny wynalazek: mydło! Od lat towarzyszy nam w domu, leży na umywalce, obok wanny (choć teraz to częściej mydło w płynie lub żel do kąpieli). I jest tanie. W takim Lidlu czy Biedronce kostka kosztuje niewiele ponad 1 zł. A tymczasem (według ostatnich badań)  Polacy myją się gruntownie raz w tygodniu! Co piąty Polak po wyjściu z toalety nie myje rąk. Bieliznę zmienia średnio co drugi dzień! Ale już z myciem zębów jest znacznie gorzej.  Połowa z nas myje je o...